Mięso ze sklepu vs mięso od rzeźnika
Jakiś czas temu pisałem o tym, aby uważać na masarzy, bo są to osoby lubiące ukraść troszkę mięsa. Dzisiaj artykuł nietypowy, ponieważ przeprowadziliśmy krótki wywiad z rzeźnikiem, który bez pardonu odpowiada nam szczerze na najważniejsze dla nas pytania. Przed Wami Tadeusz.
Ja: Witam. Czy mięso kupione od gospodarza różni się czymś od tego ze sklepu?
T (Tadeusz): Niestety nie. Świnia jest karmiona sterydami, aby w 8 miesięcy od urodzenia mieć 130 kg. Normalna, eko świnia potrzebuje na to 12 miesięcy.
Ja: Czyli mięso ze sklepu, a takie zamówione z farmy i podane do rzeźnika niczym się nie różni?
T: Może smak wyrobów się różni, ale ilość chemii nie.
Ja: Poleca Pan takie świniobicie?
T: Ja na tym zarabiam! Czemu mam nie polecać? Ale tak szczerze: czasem takie mięso od gospodarza to większa chemia od tego, co kupisz w Lidlu za 11 zł / kilogram.
Ja: Więc skąd wziąć dobrego tucznika?
T: Od normalnego hodowcy. Świnka hodowana na ziemniakach, burakach, mleku etc. jest najlepsza. Ale kosztuje 8 zł za kilogram. Mało kogo na to stać. Za to wyroby mmmmm .. palce lizać!
Ja: Pan pracował z takimi tucznikami?
T: Tak, ale rzadko. Może 3 razy na rok. Niech Pan patrzy na to co je … to same gówno jest …
I co Wy na to?