Wytniesz drzewo? Zapłacisz 50 000 złotych!
Jeśli mieszkasz na wsi, to pewnie co roku ścinasz wiklinę, topolę lub inne drzewo. Na pewno dobrze wiesz, że okres ścinki przypada na okres od 1 stycznia do 31 marca, a później pod koniec jesieni, czyli od października do grudnia. I to tyle z teorii. W praktyce wiele osób ścina drzewa w okresie lęgowym, co jest surowo zabronione. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ jestem świadkiem dużej afery z udziałem pobliskiego sąsiada. Jaka to afera? O tym poniżej.
Mam sąsiada, który całe życie cwaniakuje. Zawsze mu to uchodziło płazem. W okresie lęgowym nic nie robił sobie z zakazu wycinki drzew, dlatego jechał na swoją działkę, uruchamiał piłę łańcuchową i ciął sobie drewno. Oczywiście albo z samego rana, albo późną nocą. Coś się bał.
W tamtym tygodniu zabrakło mu drewna do przerobienia go na krokiew i pojechał na swoją działkę wyciąć topolę. Topola miała 30 metrów wysokości (1,9 m średnicy), więc duży okaz. Sąsiad topolę ściął i kiedy ją porcjował nadjechała policja. Po przesłuchaniu sąsiad zbladł, bo dowiedział się, iż musi zapłacić karę 50 000 złotych. To jeszcze nic! Musi zapłacić dodatkowe 10 000 złotych za to, że wyciął nie swoje drzewo! Był nieco pijany i wyciął drzewo z sąsiedniego pola.
Ma za swoje. Bo za cwany był …