Wielkie granie za oceanem
Niemal w każdym zakątku Polski można spotkać sympatyków amerykańskich lig zawodowych NBA, NHL czy MLS. Z myślą o nich wszystkich przedstawiamy krótki raport z amerykańskich i kanadyjskich – parkietów, lodowisk i muraw.
Gwiazdy walczą na lodzie
Wśród europejskich lig hokeja na lodzie zdecydowany prym wiedzie rosyjska KHL, w której od kilku sezonów występują też mocne drużyny z innych krajów (np. słowacki Slovan Bratysława, fiński Jokerit, chorwacki Medvescak Zagrzeb, czy łotewskie Dynamo Ryga), jednak światowym numerem jeden od dziesięcioleci bezsprzecznie jest NHL, w której rywalizują zespoły ze Stanów Zjednoczonych i Kanady, kolebki tej dyscypliny. Całkiem niedawno największe gwiazdy światowego hokeja rozpoczęły nowy sezon i obecnie drużyny mają za sobą maksymalnie mecze (stan na 15 października). Najlepszy start sezonu w konferencji zachodniej zanotowały ekipy San Jose Sharks, Arizona Coyotes i Nashville Predators, które w trzech spotkaniach odniosły komplet zwycięstw. Takim samym bilansem na wschodzie może pochwalić się Detroit Red Wings, a komplet czterech wygranych posiada na swoim koncie Montreal Canadiens. Na przeciwnym biegunie znajdują Columbus Blue Jackets, którzy w czterech dotychczasowych spotkaniach, zawsze zjeżdżali z tafli pokonani. Przeciętnie spisują się obrońcy tytuły Chicago Blackhawks, ekipa z wietrznego miasta zanotowała dotąd dwa zwycięstwa – jedno po dogrywce – i dwie porażki. Jednak wszyscy zdają sobie sprawę, że sezon jest bardzo długi i nieudany początek sezonu o niczego nie przesądza. Aktualne wyniki NHL można śledzić na www.totolotek.pl.
Uśpiony niedźwiedź
Fani koszykówki z pewnością z lekką zazdrością spoglądają na sympatyków hokeja i zniecierpliwieni odliczają już dni pozostałe do startu nowego sezonu NBA. Ten rozpocznie się 27 października, a jego zasadnicza faza potrwa do 13 kwietnia, zaś trzy dni później rozpocznie się to co najlepsze czyli faza play-off. Tytułu będą bronić koszykarze Golden State Warriors, który w dotychczasowych meczach przedsezonowych (stan na 15 października) ulegle Denver i Portland oraz pokonali ekipę Toronto. Pewne jest, że najwięcej osób w naszym kraju będzie ściskało kciuki za „czarodziejów” z Waszyngtonu, w których składzie z powodzeniem występuje nasz rodzynek w NBA Marcin Gortat. Warto dodać, że tegoroczną „jedynką” w drafcie został Karl-Anthony Towns, który trafił do Minnesoty.
Gwiazdy przed emeryturą grają w soccer
Ligą, która w dość szybkim tempie zyskuje popularność w Polsce – m.in. dzięki widowiskowości i bezpośrednim transmisjom telewizyjnym – jest piłkarska MLS. Choć amerykanie na piłkę nożną mówią „soccer” nie sposób odmówić im poważnego podejścia do tego sportu. Reprezentacja od wielu lat jest ekipą regularnie grającą na największych imprezach, a liga rozwija się w ekspresowym tempie. Do tamtejszych klubów ściągają gwiazdy światowego footballu, chcące pograć kilka ostatnich sezonów na przyzwoitym poziomie z fajną oprawą, której nie gwarantują występy w klubach z Emiratów, czy Arabii Saudyjskiej. W obecnym sezonie na boiskach MLS można podziwiać popisy m.in. Kaki, Pirlo, Lamparda, Villi, czy Giovinco. I to właśnie filigranowy Włoch występujący w Toronto jest jedną z największych gwiazd ligi. W dotychczasowych meczach napastnik nazywany „Atomową Mrówką” strzelił 22 bramki i przewodzi klasyfikacji strzelców. Jego ekipa w konferencji wschodniej zajmuje obecnie drugą lokatę za New York Red Bulls (stan na 15 października), zaś na zachodzie prowadzi Dallas przed Los Angeles.