
Żegnamy mistrza: Floyd Mayweather
Dzisiaj nad ranem polskiego czasu, Floyd „Money” Mayweather zanotował 49 wygraną i pozostał niepokonany. Nazywający siebie TBE (The Best Ever – najlepszy w historii) król PPV zapowiedział, że to była jego ostatnia walka w ramach kontraktu z CBS/Showtime i ogólnie w karierze. O ile słowa Amerykanina o końcu kariery można interpretować w różny sposób, o tyle nie sposób odebrać mu miana najlepszego pięściarza naszej ery.
Floyd Mayweather pokonał nad ranem Andre Berto, ale nie było to tak wyraźne zwycięstwo jak opisują komentatorzy. Floyd uporał się z Berto, ale na pewno nie dał z siebie 100%. To nie powinno jednak dziwić, wszak król PPV nie musiał już nic nikomu udowadniać. Na konferencji prasowej podkreślił, że pobił już wszystkie rekordy. Czyżby? Rekord 49-0 od dzisiaj współdzieli z mistrzem wagi ciężkiej (lata trzydzieste i czterdzieste) Rockym Marciano. Czy pokusa dobicia do rekordu 50-0 skusi Floyda do powrotu na ring?
Tego nie wie nikt. Być może tak, ale niekoniecznie. Po ostatniej aferze dopingowej (oficjalnie Floyda nie złapano) namawia się go do rewanżu ze wspaniałym Manny’m Pacquiao. W grze jest znów około pół miliarda dolarów. Czy Floyd wróci z emerytury aby zaatakować rekord? Czy wróci po kolejne 200 milionów dolarów? Tego dowiemy się w przyszłości.